Fri, 24 Kwietnia 2020, 12:49:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Fri, 24 Kwietnia 2020, 12:55:47 przez animatua.)
Nie pijecie alkoholu w czasie ciazy, bo nie chcecie ryzykować FAS.
Nie czyścicie kociej kuwety, bo toxoplazmoza moze powodować uszkodzenie płodu.
Łykacie kwas foliowy, bo chcecie uniknąć wad cewy nerwowej.
Nie biegacie w stanie błogosławionym w maratonach, bo mogłoby sie to skończyć chociażby przedwczesnym porodem.
Do Brazylii w trakcie epidemii Zika pewnie byście na wakacje nie poleciały, bo po co ryzykować małogłowie.
To sa racjonalne argumenty, przyznasz Saguaro?
Zaszłaś w ciążę, gdy ryzyko infekcji było statystycznie niewielkie, ciaza wypada Ci na miesiące letnie, gdy inne infekcje są ograniczone, a sam koronawirus tez najparwdopodobniej szerzy sie wolniej, poród wypadnie Ci na ciepły miesiąc, przed sezonem grypowym. W obecnej sytuacji napiszę, ze jesteś szczęściarą.
Moj strach nie ma nic do tego- mam przedwczesna menopauzę, nie mogę mieć dzieci, więc przedstawiam tylko rożne możliwe scenariusz, które nijak sie mogą miec do moich decyzji. Z przyczyn biologicznych,kolokwialnie, „zwisa mi to i powiewa”-żeby była jasność.
Czekanie na chociażby wstępne dane kliniczne dotyczące wpływu koronawirusa na dziecko chyba nie jest pozbawione racjonalności.
A gdybym była płodna i mogła liczyć na 5 i 10 ciaze to pewnie wpisałabym ryzyko, ze pójdzie cos nie tak w czas, jaki teraz nastał. Dzieci rodziły sie zawsze i wszędzie. Ten wątek dotyczy jednak potencjalnego ryzyka. Nie oszukujmy sie- jest niezerowe i większe niż jeszcze pol roku temu, chociażby z powodów organizacyjnych w służbie zdrowia.
Może Ci sie odkleić łożysko, a tu zonk wszystkie oddziały ginekologiczne w mieście zamknięte, normalnie miałabyś szanse, bo masz 3 minuty drogi do szpitala.
Słowo klucz- NORMALNIE
To Jest specyficzne forum, mamy traumę i świadomość nieszczęśliwych koincydencji i strach ma tu prawo ostro wybrzmiewać.
W kwestii porządkowej. Wątek pojawił sie w dziale merytorycznym i coraz trudniej mi sie doszukać takowych w nim treści.
Poproście Admina o dostęp do działu ”rozmowy, gdzie ten wątek zostanie wkrótce przeniesiony.
Nie czyścicie kociej kuwety, bo toxoplazmoza moze powodować uszkodzenie płodu.
Łykacie kwas foliowy, bo chcecie uniknąć wad cewy nerwowej.
Nie biegacie w stanie błogosławionym w maratonach, bo mogłoby sie to skończyć chociażby przedwczesnym porodem.
Do Brazylii w trakcie epidemii Zika pewnie byście na wakacje nie poleciały, bo po co ryzykować małogłowie.
To sa racjonalne argumenty, przyznasz Saguaro?
Zaszłaś w ciążę, gdy ryzyko infekcji było statystycznie niewielkie, ciaza wypada Ci na miesiące letnie, gdy inne infekcje są ograniczone, a sam koronawirus tez najparwdopodobniej szerzy sie wolniej, poród wypadnie Ci na ciepły miesiąc, przed sezonem grypowym. W obecnej sytuacji napiszę, ze jesteś szczęściarą.
Moj strach nie ma nic do tego- mam przedwczesna menopauzę, nie mogę mieć dzieci, więc przedstawiam tylko rożne możliwe scenariusz, które nijak sie mogą miec do moich decyzji. Z przyczyn biologicznych,kolokwialnie, „zwisa mi to i powiewa”-żeby była jasność.
Czekanie na chociażby wstępne dane kliniczne dotyczące wpływu koronawirusa na dziecko chyba nie jest pozbawione racjonalności.
A gdybym była płodna i mogła liczyć na 5 i 10 ciaze to pewnie wpisałabym ryzyko, ze pójdzie cos nie tak w czas, jaki teraz nastał. Dzieci rodziły sie zawsze i wszędzie. Ten wątek dotyczy jednak potencjalnego ryzyka. Nie oszukujmy sie- jest niezerowe i większe niż jeszcze pol roku temu, chociażby z powodów organizacyjnych w służbie zdrowia.
Może Ci sie odkleić łożysko, a tu zonk wszystkie oddziały ginekologiczne w mieście zamknięte, normalnie miałabyś szanse, bo masz 3 minuty drogi do szpitala.
Słowo klucz- NORMALNIE
To Jest specyficzne forum, mamy traumę i świadomość nieszczęśliwych koincydencji i strach ma tu prawo ostro wybrzmiewać.
W kwestii porządkowej. Wątek pojawił sie w dziale merytorycznym i coraz trudniej mi sie doszukać takowych w nim treści.
Poproście Admina o dostęp do działu ”rozmowy, gdzie ten wątek zostanie wkrótce przeniesiony.